Pierwsze punkty w IV lidze.
- Szczegóły
- Odsłony: 282
Ostatni raz kibice z naszego powiatu rozgrywki ligowe na szczeblu IV ligi mogli oglądać ponad rok temu. 11 czerwca 2011 roku nowodworskie Żuławy ograły na własnym boisku Korala Dębice 2:1. Po 432 dniach IV ligowe rozgrywki zagościły ponownie na "naszej ziemi".
W pierwszym historycznym spotkaniu w Przemysławiu zmierzyliśmy się z Pomezanią Malbork. Goście podobnie jak my pierwszy mecz przegrali i spotkanie drugiej kolejki było dobrą okazją dla obu ekip do zdobycia pierwszych punktów. W pierwszej połowie to nasza drużyna mogla otworzyć wynik. Po rajdzie Wasilewskiego i minięciu trzech obrońców Pomezanii, do piłki dopadł Ciechanowski, ale nie trafił z ostrego kąta do pustej już bramki. Licznie zgromadzeni kibice przyzwyczaili się w ostatnim sezonie do licznych akcji, sytuacji podbramkowych i bramek w naszym wykonaniu, jednak na tym poziomie rozgrywek jest i będzie o nie zdecydowanie trudniej. Często gościliśmy pod malborką bramką ale wielkiego zagrożenia z tego nie było. Dobrą okazję do doprowadzenia do remisu miał także Popielarz Ł; ale jego silny strzał z około 30 metra na rzut rożny sparował golkiper "Pomki".
W 33 min spotkania Pomezania objęła prowadzenie. Na strzał z okolicy 25 metra zdecydował się Wilk P; piłka po drodze odbiła się jeszcze od głowy Fortasa, i wpadał obok Sasa, który biegł w drugą stronę. Chwilę później goście mogli podwyższyć, ale świetną interwencją po strzale z rzutu wolnego Statkiewicza popisał się Sas. Po pierwszych ciekawych trzech kwadransach przyjezdni prowadzili 0:1.
Druga odsłona zaczęła się dla nas znakomicie. Po dwóch minutach doprowadziliśmy do wyrównania. Z prawej strony dośrodkowywał Wasilewski, a niepilnowany w polu karnym Popielarz T. strzałem głową zdobył pierwszą IV-ligową bramkę w Przemysławiu. Dla "Wasyla" była to już druga asysta w tym sezonie. Po tak szybkim zdobyciu bramki z jeszcze większym animuszem zaczęliśmy atakować. Kilka szybkich ataków skrzydłami przeprowadził Popielarz M. i Dywicki jednak nie kończyło się to podbramkową sytuacją. Około 70 min zdobyliśmy drugą bramkę, po dośrodkowaniu Popielarz M. z rzutu wolnego gola zdobył Popielarz T, ale liniowy pokazał bardzo wątpliwego spalonego. Gracze z Malborka także mieli swoje okazję. Dwukrotnie ratował nas Sas, broniąc sytuację "sam na sam".
Wynikiem 1:1 i podziałem punktów zakończyło się pierwsze historyczne spotkanie na naszym boisku. Zdaniem wielu kibiców mieliśmy minimalną przewagę i gdyby nie dziwna decyzja sędziego powinniśmy wygrać to spotkanie. Patrząc jednak na wszystko z placu gry wynik remisowy chyba nikogo nie krzywdzi. Był to mecz walki i każdy wynik był realny. Cieszy fakt, że "twierdza Przemysław" nie jest zdobyta już od 14 ligowych potyczek.
Kolejną okazję do ogrania się w IV lidze mamy już w najbliższą niedzielę w Redzie. O godz. 15:00 zmierzymy się z Orlętami.
CZARNI | 1 : 1 | POMEZANIA |
Sas G. Popielarz Ł. Fortas K. Kuśnierek M. Jakubowski M. (80') Mallek S. Piechnik M. Dywicki M. Wasilewski P. (61') Ciechanowski M. (52') Popielarz T. |
||
Zmiany: | ||
Popielarz M.. (52') Wirkus T. (61') Mierzwa M. (80') |
IV liga ruszyła!
- Szczegóły
- Odsłony: 288
W sobotę zainaugurowaliśmy IV ligowe rozgrywki. Pierwszego historycznego spotkania na tym szczeblu nie będziemy wspominać miło. Faworyzowane Pomorze Potęgowo rozbiło nas 5:1. Rok temu o tej porze, po pierwszym ligowym meczu to my wygraliśmy (z Gromem) 5:1 i po pierwszej serii gier prowadziliśmy w tabeli. Tym razem sytuacja się odwróciła i to my po pierwszej kolejce zamykamy tabelę. W Potęgowie spotkanie rozpoczęło się dla nas wyśmienicie. Już w piątej minucie objęliśmy prowadzenie. Rzut rożny wykonywał Dywicki, piłkę lecącą w długi róg wybił golkiper gospodarzy ale wprost po nogi Wasilewskiego, który zagrał wzdłuż "piątki". Tam dobrze ustawiony Ciechanowski zdobył dla nas pierwszą bramkę w IV lidze - czym zapisał się w historii naszego klubu. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się długo. Po kliku minutach niepilnowany w polu karnym zawodnik Pomorza wyrównał. Po 20 minutach gry fatalny błąd, wybijając "piątkę", popełnił nasz bramkarza, skończyło się to sytuacją "sam na sam" i faulem w polu karnym. Na całe szczęście zakończyło się to tylko żółtą kartką. Rzut karny pewnie wykonał gracz gospodarzy i było 2:1. W pierwszej odsłonie spotkania stworzyliśmy jeszcze dwie dobre okazję do wyrównania. Uderzenie Popielarza T. zza linii pola karnego minimalnie minęło poprzeczkę. Z kolei Ciechanowskiemu zabrakło nie wiele aby stanąć "oko w oko" z golkiperem Potęgowa, sytuację dla swojej drużyny uratował jedna obrońca. W drugiej połowie spotkania "trzymaliśmy się" do 60 min, po rzucie rożnym Pomorza przed naszym polem karnym było dużo zamieszania, czterokrotnie mając piłkę "na nodze" nie potrafiliśmy wyjaśnić sytuacji. Zakończyło się to dośrodkowaniem z prawej strony i bramką z bliskiej odległości. Po tej stracie zagraliśmy bardziej odważenie, bo przecież czy przegram 3:1 czy 9:1 i tak mamy na koncie zero punktów. Pomorze było jednak o klasę (albo dwie) lepsze i spokojnie nas wypunktowało. Wynik mógłby być wyższy, ale w kilku okazjach ratował nas Sas lub mylili się zawodnicy gospodarzy. Ci którzy, mówili że do Potęgowa jedziemy na "pożarcie", pewnie teraz się cieszą. Ale w drużynie i najwierniejszych kibicach tliła się jakaś nadzieja na sprawienie niespodzianki. Cóż nie udało się, nie załamujemy się gramy dalej. Mimo wysokiej porażki atmosfera w czasie powrotu była świetna, wszyscy dali z siebie ile mogli, ale rywal był za silny. Jeszcze nie jednej porażki na tym szczeblu doznamy, ale z każdego meczu z pewnością coś "wyniesiemy". Okazje do rehabilitacji mamy już w środę. Zagramy "małe derby" z Pomezanią Malbork o godz. 16:00.
POMORZE | 5 : 1 | CZARNI |
Sas G. Popielarz Ł. (80') Fortas K. Kuśnierek M. Jakubowski M. (71') Mallek S. Popielarz M. (78') Dywicki M. (68') Wasilewski P. Ciechanowski M. Popielarz T. |
||
Zmiany: | ||
Wirkus T. (68') |
Historyczne spotkanie!
- Szczegóły
- Odsłony: 293
W sobotę otworzymy nowy rozdział w historii naszego klubu. Zainaugurujemy nowy sezon w IV lidze. Szkoda tylko, że nie możemy rozgrywek rozpocząć na własnym boisku. Jak dobrze pamiętamy na razie każda inauguracja nowej ligi kończyła się naszym zwycięstwem. Tak było w 2003 roku w pierwszym spotkaniu na szczeblu A-Klasy (3:1 z Championem Gdańsk), również historyczne pierwsze spotkanie w V lidze roku 2010 udało się nam wygrać (2:0 z GKS Sierakowice). Tym razem tak kolorowo z pewnością nie będzie. Poziom rozgrywek będzie już na wyższym poziomie i musimy się przygotować na niesamowitą walkę o każdy punkt. IV-ligowe rozgrywki przyjdzie nam zainaugurować w Potęgowie. Dla drużyny gospodarzy będzie to już 4 sezon na tym szczeblu rozgrywek. W sezonie 2010/2011 Pomorze do ostatniej kolejki walczyło o awans do III ligi, w ostatecznym rozrachunku zabrakło jednak 1 punktu. W minionym sezonie Potęgowo uznawane było za głównego kandydata do awansu. Boisko jednak zweryfikowało wszystko i ostatni rok Pomorze zakończyło na 7 pozycji. Bezwzględny na wyniki poprzedniego sezonu, rezultaty osiągane w ostatnich sparingach czy doświadczenie Pomorza nie możemy się przestraszyć i stawiać od razu na straconej pozycji. Mimo iż to właśnie gospodarze będą murowanym faworytem tego spotkania to my możemy sprawić sporą niespodziankę, a za taką uznamy jakąkolwiek zdobycz punkową. ------------------------------------------------------------------ Czarni do nowego sezonu przystąpią bez żadnych spektakularnych transferów. Kadrę poszerzyli juniorzy oraz najprawdopodobniej po kontuzji powróci młodszy z braci Piechników. Trener i kierownictwo uznało, że powinniśmy powalczyć takim składem jaki wywalczył awans. I tak chyba powinno być. "Dobrym" przykładem jest zwycięzca "naszej" V ligi z przed dwóch sezonów - KP Starogard Gdański, który po pewnym awansie do IV ligi przeprowadził kadrową rewolucję i zakończyło się to jeszcze szybszym spadkiem. Podobnie historię miała drużyna Pogoni Prabuty, w sezonie 2009/2010 wygrała II grupę V ligi, a rok później opuszczała szeregi IV-ligowców jako ostatnia ekipa. Jak widać wisi coś nad zwycięzcami II grupy V ligi! A może nie jest to jakieś fatum tylko ta grupa jest po prostu za słaba na zmagania w wyższych ligach. Wszystko zweryfikuje boisko.
Ostatnia gra kontrolna. Czarni-Polonia 3:5.
- Szczegóły
- Odsłony: 308
Ostatni mecz w tym okresie przygotowawczym rozegraliśmy na własnym boisku z Polonią Gdańsk. Spotkanie ze świeżo upieczonym III ligowcem zakończyło się naszą porażką 3:5. Trener Górski tym razem miał do dyspozycji prawie optymalny skład (zabrakło tylko braci Piechników, którzy walczyli o mistrzostwo Polski na plaży). Pierwsza odsłona spotkania pokazała, że jeśli dysponujemy podstawowymi graczami możemy powalczyć z każdym rywalem. Po pierwszych 45 min prowadziliśmy 2:0, prowadzenie dał nam Dywicki, wykańczając ładną akcję Ciechanowskiego i Popielarza T. Drugą bramkę po uderzeniu z głowy zdobył Popielarz T; otrzymując dokładne podanie od Popielarza M. Przez całą połowę goście z Gdańska nie mogli poważnie zagrozić bramce Sasa. Polonia grała 'piłką', próbowała konstruować ciekawe akcje, ale mieli duże problemy z przebiciem się przez naszą drugą linię. Przez całą drugą połowę trener dokonał około 9 zmian co miało niewątpliwie wpływ na grę i końcowy wynik, który nie był tego dnia najważniejszy. Tą część meczu goście wygrali 1:5. Jedyną bramkę w drugich 45 min zdobył Wirkus T, strzelając głową po dośrodkowaniu Mierzwy. Mimo porażki możemy z dużą nadzieją patrzeć na start IV ligowych zmagań.