W niedzielę dopisaliśmy sobie kolejne 3 oczka w ligowej tabeli. Pokonaliśmy u siebie Mewę Gniew 4:2 (1:1).
Mimo ładnej, niekiedy słonecznej pogody silnie wiejący wiatr nie ułatwiał zadania żadnej z drużyn. Pierwszą część rozpoczęliśmy "z wiatrem", mieliśmy optyczną przewagę jednak brakowało wykończenia pod bramką gości. Jak się nie wykorzystuje to się traci, i tak po niespełna 25 min jedna z pierwszych akcji Mewy zakończyła się bramką na 0:1! Do tego z powodu kontuzji chwilę później boisko opuścił Mallek, w jego miejsce pojawił się Sas i po małych roszadach wzięliśmy się za odrabianie strat. Udało się nam wyrównać na 5 min przed przerwą, swoje 15 trafienie w tym sezonie zaliczył Szablewski.
W drugiej części spotkania grający "z wiatrem" goście z Gniewu zamieniali każdy rzut wolny w silne dośrodkowanie w pole karne - stwarzając tym największe zagrożenie pod naszą bramką. Na szczęście potrafiliśmy sobie z tym radzić. Na prowadzenie wyszliśmy w 55 min spotkania, Mierzwa wystawił "na pustaka" Popielarzowi, a ten z kilku metrów trafił do bramki, o "mały włos" nie trafiając w poprzeczkę. Kilka minut później Suma, w swoim stylu, podwyższa na 3:1. Na około kwadrans przed końcem, podsumowując swoją dobrą grę, podwyższamy na 4:1, a 12 bramkę w tym sezonie notuje Mierzwa. Tym samym czwórka naszych ofensywnych graczy zakończyła spotkanie z golem.
"Ostatnie słowo" należało do gości, którzy w końcówce drugą bramkę zdobyli z rzutu wolnego.
W końcu zaczęło "coś trybić" w przednich formacjach, ale w obronie nie wyglądaliśmy już tak dobrze jak w meczach poprzednich - za dużo indywidualnych błędów. Cieszą kolejne punkty.
Za tydzień jedziemy do Postolina - sobota godz.11:00.