Mimo 21 porażki w obecnych rozgrywkach, tym razem z Aniołami Garczegorze 1:2, nie powinniśmy czuć się tak 'paskudnie' jak w poprzednich spotkaniach. W końcu w naszej grze była walka i ambicja. Nie podłamało nas nawet dwukrotne wychodzenie na prowadzenie przez gości. Po meczu w Pszczółkach, mecz z Aniołami był jednym z łatwiejszych w tej rundzie - pomimo porażki. Garczegorze nie zdominowały nas tak jak poprzednie IV-ligowe drużyny. Nasza obrona radziła sobie dobrze z ciągłymi długimi zagraniami. Zabrakło jednak groźniejszych akcji ofensywnych co jest naszą bolączką tej wiosny.
Zabrakło dziś z powodu kontuzji, kartek i spraw osobistych aż 6 zawodników (Dywicki, Fortas, Jakubowski, Popielarz T. i M.), w tym trenera Górskiego. Trenerowi i Prezesowi udało się jednak załatać tą dziurę. Do drużyny po dłuższej przerwie powrócili Piechnik B. oraz Prusiecki. To właśnie Prusiecki wraz z Mallkiem zostali wybrani prze kibiców i zawodników najlepszymi na boisku. Ale nie tylko oni dziś walczyli, ale każdy kto pojawił się na placu gry. Jeśli mamy przegrywać w tych ostatnich meczach to właśnie w takim stylu.
Do końca jeszcze (aż) ... 8 spotkań.
CZARNI | 1 : 2 | ANIOŁY |
Piątek M. |
||
Zmiany: | ||
Bukowski R. (72') |
|
|
Piechnik B. | Nie zagrali: |